A to Ci heca!

wtorek, 29 czerwca 2010

Lic.

Tyyyyyyle czasu minęło odkąd ostatnio coś tu pisałem. Żadnej sensownej przyczyny tego stanu rzeczy nie ma, bo albo nie miałem nic do napisania, albo mi się nie chciało.

Tak czy inaczej, w moim życiu powoli się kończy pewien etap, że się tak wyrażę z patosem trochę. Bo oto właśnie, moi drodzy, kończę w tym roku studia licencjackie. Tak właśnie, już za niecałe dwa tygodnie, jak nic nie stanie na przeszkodzie, będę niemalże wyżej wykształcony i to w nie byle jakiej dziedzinie lecz w turystyce. To na samym wstępie budzi nie lada szacunek, o tak!
Oczywiście później mam plan wybrać się na studia magisterskie na tym samym kierunku, ale to zobaczymy jak będzie. Liczę na szczęście, które do tej pory mi dopisywało, więc jestem dobrej myśli. No dobra, i na wiedzę też liczę trochę, bo jak się okazało nie jest z nią tak źle jak mi się wydawało. Za to po samym licencjacie już, czekam na ciekawe propozycje pracy, więc jeśli jesteś moim przyszłym potencjalnym pracodawcą wiedz, że interesuje mnie stanowisko kierownicze, pensja minimum 4000 netto oraz służbowy samochód. No w końcu mam wykształcenie to mogę mieć wymagania.
Tak więc 12 lipca macie trzymać za mnie kciuki, bo jak nie zdam albo dostanę słabą ocenę, dowiem się kto nie trzymał, znajdę go i zabiję. Albo tylko odetnę mu wszystkie palce, jeszcze nie zdecydowałem.

A muzycznie z kolei to tylko to:



bo pozytywnie jest w gruncie rzeczy. :)

poniedziałek, 7 czerwca 2010

Bracia Waglewscy wydali nową płytę. Studenci i inni pseudointelektualiści, którzy w tekstach Fisza doszukują się Bóg jeden wie jakich treści zapewne narobili już pod siebie ze szczęścia. Znam też takich, którzy otwarcie mówią, że Fisza nienawidzą i że dla nich te jego teksty to jedno wielkie pierdolenie. Cóż, na pewnym etapie swojej twórczości, to chyba sam wykonawca nie wiedział co chce przekazać i o co chodzi w jego tekstach.
Później na szczęście Fisz się opamiętał i wydał z Emade przezajebistą płytę "Heavi metal". I o ile do tego pierwszego znów możnaby się przypieprzyć o teksty (ale już nie tak bardzo jak wcześniej), tak Emade pokazał klasę jak zawsze jeśli chodzi o tworzenie bitów.
Następnie była "Męska muzyka" z Wojciechem Waglewskim, taka bluesowa trochę płyta, bardzo dobra skądinąd.
Niedawno wyszedł kolejny projekt młodszych Waglewskich pt. "Kim Nowak". I co my tu mamy tym razem? Kurrwa, rock and roll w czystej postaci. Muzyka taka jaką się robiło kiedyś, bez zbędnych ozdobników. Gitara mocno przesterowana, bas i bębny, wszystko. Brzmi to wszystko trochę jak punk rock, hardcore, albo coś w stylu Rage Against the Machine albo niektórych produkcji Beastie Boysów. Przynajmniej ja mam takie skojarzenia.
Muzyka prosta do bólu wręcz, ale z kopem lub jak kto woli pierdolnięciem. Chociaż wydaje mi się, że to drugie słowo lepiej tu pasuje.
Ostre, surowe, nagrane jakby byle jak lub źle zmiksowane, ale daje radę. Polecam wszystkim.

A jak już jesteśmy przy muzyce to lista przebojów na ostatnie kilkanaście dni prezentuje się w ten sposób:










Dziś tylko notka muzyczna, bez narzekania, poważnych tematów itp. Trzeba się wyluzować.