A to Ci heca!

czwartek, 3 marca 2011

Cover power vol.3

W końcu nadszedł marzec, a to może oznaczać tylko jedno: zbliża się wiosna, co mnie niezmiernie cieszy. Póki co pogodę mamy piękną, co prawda nie jest tak ciepło jakbym chciał, ale mam nadzieję, że już niedługo i ruch pójdą krótkie wiosenne kurtki i te sprawy.
Przez długi czas nie zamieszczałem nic na mym niezwykle poczytnym blogu, a to dlatego że dopadła mnie totalna niemoc twórcza, która skutecznie niweczyła każdą próbę napisania w miarę sensownego tekstu. W związku z tym, że znalazłem pracę i powoli czuć wiosnę, postanowiłem się ogarnąć i skrobnąć parę słów o tym i owym.
Szukając pracy byłem ambitny, chciałem się wreszcie zająć czymś co by mi dawało jakieś perspektywy na przyszłość. Zamiast tego podejmuję kolejną pracę, która mi pewnie nie da nic poza odrobiną kasy. Tak więc, moi drodzy, znów będę się rozbijał po kraju cudzymi samochodami. W sumie spoko, ale i tak szukam dalej. Nie spocznę póki nie zostanę jakimś ważnym dyrektorem.

Przy okazji spektakularnego powrotu przygotowałem kolejną dawkę muzykę z cyklu "Cover power" I tak...

#1

Klasyk muzyki metalowej w wykonaniu jednego z ciekawszych współczesnych grup wykonujących tę muzykę:



#2

Znany powszechnie utwór w wersji rockabilly:



#3

Dzisiaj jadziem po całości z klasyką. "No more tears" Ozziego w wykonaniu zespołu Black Label Society czyli Zakka Wylde'a.



Black Label Society wystąpi w następną środę w Warszawie. Zajawka na maks, będę tam.

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna