A to Ci heca!

piątek, 12 lutego 2010

Kilka słów na temat.

Cóż, i tym razem nie odniosłem żadnego spektakularnego zwycięstwa na rynku pracy. Jak pisałem wcześniej, przy dobrych wiatrach miałem pracować w sklepie. Wiatry nie były jednak przychylne w związku z czym nadal pozostaję na mieliznie bezrobocia i wynika z tego, że jeszcze trochę będę musiał powiosłować zanim się z niej wydostanę. Nie wiem co tym razem zadecydowało, brak kompetencji (no niee no, nie trzeba być niewiadomo kim żeby sprzedawać czapki), znajomości? Tak, to pewnie to. Wiem, że to co napisałem to takie typowo polskie myślenie, ale mam ku temu solidne podstawy. Nieważne, tak czy inaczej jestem z tego powodu nieco przygnębiony, ale szukam dalej.

Przez ostatni tydzień żyłem w zupełnie innym świecie, a to dlatego, że wziąłem się za czytanie Harrego Pottera. Teraz pauza na śmiechy i złośliwe uwagi. Ja jednak uważam, że to bardzo dobra książka, a każda kolejna część jest bardziej wciągająca niż poprzednia. Oczywiście jest to powieść przygodowa, jednak jeśli ktoś nie jest tępym nastolatkiem lub innym ograniczonym mułem na pewno dostrzeże to o czym ona jest oprócz opowieści o czarodzieju.

Zastanawiałem się czy napisać jakąś notkę na dość kontrowersyjny temat dotyczący zakazu palenia w miejscach publicznych, miałem nawet poukładaną listę argumentów za i przeciw, ale wyszło tak, że nie napisałem nic na ten temat do tej pory. Myślę, że wkrótce coś się pojawi na ten temat.

W ostatnich dniach tzw. opinią publiczną wsytrząsnęła wiadomość o wydarzeniach w Warszawie kiedy to pijany nastolatek w biały dzień zadźgał policjanta na przystanku tramwajowy.
Już dawno wiedziałem, że z tą młodzieżą jest coś nie tak, ale to już przechodzi ludzkie pojęcie. Tak czy inaczej, w związku z tym wdałem się z mamą w dyskusję pod tytułem: "Dlaczego nikt nie zareagował?" Cóż, odpowiedź jest prosta: bo ludzie się po prostu boją. Nikt nie chciałby zarobić kosy więc trzyma się z dala, normalna sprawa. Inaczej jest, że gdyby ludzie reagowali to sprawy wyglądałyby zupełnie inaczej. Ale nie reagują i koło się zamyka.
Nie można im się dziwić, wystarczy spojrzeć na przeciętne polskie osiedle, gdzie zwrócenie uwagi komukolwiek może skończyć się tym, że zostaniemy zbluzgani (w najlepszym wypadku), albo nasze życie może zostać skutecznie uprzykrzone, ot choćby przez porysowanie samochodu czy coś w tym stylu.
I tak, jak zwykle staram się wymyśleć jakieś sensowne rozwiązanie na każdy problem, tak tu nie przychodzi mi do głowy nic.

Lubię TEN kawałek. I to nie dlatego, że się jakoś wczuwam w tekst czy coś. Po prostu mi wpadł w ucho i już.


Komentarze (1):

Blogger n. pisze...

"Wiatry nie były jednak przychylne..."
Przepraszam, ale się uśmiałam :D :D

13 lutego 2010 22:09  

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna