A to Ci heca!

niedziela, 18 kwietnia 2010

Będąc drugi tydzień w nowej pracy zacząłem się ponownie zastanawiać o co chodzi z tym, że ludzie nie szanują cudzej własności. Zanim dojdę do sedna trzeba ustalić pewne fakty. Pracuję obecnie w wypożyczalni samochodów, a moja robota polega głównie na jeżdżeniu i przekazywaniu samochodów klientom. Papierologię pomijam, bo to akurat jest mało fascynujące.
Do rzeczy. Dostaje taki klient ode mnie samochód, zostaje oczywiście poinstruowany co i jak oraz jakie są konsekwencje ewentualnych zniszczeń. Klient oczywiście przytakuje głową, mówi że rozumie i podpisuje umowę. Większość jej nawet nie czyta. Po wszystkim wsiada do samochodu i na moich oczach robi totalnie odwrotnie niż to co mu powiedziałem. Są dwie opcje: a) albo klient jest tłukiem i nie zrozumiał co do niego mówiłem, b) totalnie zignorował to co mówiłem, albo w ogóle nie słuchał, myśląc że to jakieś pierdoły. Ludzie nie szanują cudzych rzeczy, i w powyższym przypadku mają przez to kłopoty, bo gdyby słuchali tego co mam do powiedzenia, szanowaliby samochód i nie musieli płacić dodatkowej kasy za zniszczenia, rysy, wgniecenia itp. A płacą słono, bo firma zdziera dużo większą kasę niż naprawa uszkodzenia kosztuje w warsztacie.
Ludzie, po prostu nie czują, że są za samochód odpowiedzialni, i to finansowo! Zdrowo myślący człowiek by go szanował żeby tylko nie zapłacić złotówki więcej.
Jednak to nie dotyczy tylko klientów. Jak zwracam uwagę koledze, który ze mną pracuje, że w dieslu należy odczekać parę chwil zanim się zgasi silnik słyszę "A co się przejmujesz, Twój samochód?" No kurwa, nie mój ale tak się robi i już. Jak nie mój to znaczy, że nie mam o niego dbać? Wręcz przeciwnie, czuję się bardziej odpowiedzialny.
Uważam, że to jest przykre i niefajne po prostu, i tyle.

Jako że ostatnio duuuuużo pozytywnej energii życiowej mam i dobry humor dopisuje będą kawałki radosne :) :





Lata 80. na pełnej śmietanie, jaram się jak dziecko.

Co do wydarzeń sprzed tygodnia, to powiem tylko tyle, że niezmiernie cieszę się, że kończy się ta żałoba. Czuję się na maksa przytłoczony szarością internetu, telewizji i radia szczególnie. Nie ma to jak dobić ludzi i tak wstrząśniętych tragedią. Tak więc dziękuję mediom, że przez ostatni tydzień robiły wszystko żeby wpędzić mnie w depresję. Chuj Wam w dupę, nie udało się.

Pozdrawiam.

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna