A to Ci heca!

środa, 21 października 2009

Nie myślałem nigdy, że kiedykolwiek będę tu pisał o twórczości zespołów takich jak Molesta. Nie sądziłem, że napiszę cokolwiek nowego, bo wiele na ich temat zostało już powiedziane. Przedstawiać ich nikomu nie trzeba, jedni z pierwszych którzy wydali legalną płytę, a było to jak wiadomo w 1997. Wtedy to było wielkie poruszenie, bo to pierwsza tak bezkompromisowa produkcja na polskim rynku fonograficznym. Takie jest moje zdanie.
A czemu o tym piszę? A bo trafiłem dziś na płytę "Molesta Ewenement live at Fonobar" i pomyślałem sobie, że to kolejny krok podjęty przez tych panów, którego jeszcze nikt nie podjął, bowiem jest to pierwsza polska, hiphopowa płyta koncertowa. Przynajmniej ja żadnej innej nie znam.
Na płycie znajduje się blisko 30 kawałków począwszy od pierwszej płyty do najnowszej, cały przekrój ich twórczości. Fajnie, bo daje to obraz jaki progres przez te 12 lat chłopaki zaliczyli. Mamy tu także kawałki z solowych płyt Pelsona i Włodiego. Co do samych raperów to Włodi nie brzmi jak Włodi, ale to nic nie szkodzi ponieważ nadaje to jeszcze mocniejszego charatketu jego zwrotkom. Vienio jak zwykle nie do podrobienia. Zawiódł mnie natomiast Pelson, który się nie wyróżnia niczym specjalnym. Są goście, m. in. Eldo, Pezet i Wigor.
Nie spodziewajcię się niewiadomo jak wyszukanych patentów koncertowych, wszystko jest zrobione klasycznie, bez zbędncyh fajerwerków.
Album ten dał mi prawie dwie godziny kawałków, które znam na pamięć w zupełnie nowym wydaniu. Bo fajnie tak posłuchać jak grają na żywo.
Jeszcze mam zastrzeżenia co do publiki, która wydaje mi się nieco niemrawa. Ja bym pewnie sikał z radości stojąc gdzieś pod sceną. ;)
Tak więc sprawdź to, sprawdź to kurwa, bo dobre to!


Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna