A to Ci heca!

poniedziałek, 10 sierpnia 2009

Pewnie wielu ludzi w moim wieku, w sumie w każdym, ma jakieś marzenia związane z posiadaniem jakichś milionów na koncie i takich tam. A ciekawe czy zastanawiają się co robiliby z tym hajsem? Wiadomo, że ludzie chcą mieć zawsze więcej niż mają. Jak pracują i starcza im bez problemów na życie to chcieliby mieć tyle żeby nie musieć nic robić. No ale jak to tak nic nie robić? Wiadomo, że kasa daje dużo możliwość działania, ale prawdopodobnie wszelkie działania podjęte przez przeciętnego człowieka były by próże i skoncetrowane na tym co owej osobie spełnia przyjemność. Zmierzam do tego, że w sytuacji kiedy pracujesz, jesteś przydatny dla tego świata. Dajesz coś od siebie dla ludzi. Jak wygrasz w totka i się opierdalasz, a kasę wydajesz wyłącznie na własne zachcianki jesteś w sumie na tym świecie niezbyt potrzebny. Po co ludziom ktoś kto nic nie robi? Osatnimi czasy wiele takich osób się pojawiło. Nie mówię tu o farciarzach, którzy trzepnęli szóstkę w lotto, ale o tzw. celebrytach. Wiadomo, że są wśród nich ludzie którzy coś robią, lepiej lub gorzej, ale robią. Są też ludzie znani z tego, że są znani. Pierwszy przykład, niejaka Jolanta R. aka. nie-mogę-ci-pomóc-jestem-koniem. Nosz kurwa, że tacy ludzie pojawiają się w tv i prasie to już szczyt wszystkiego. Nie wiem czym ta kobieta zajmowała się zanim stała się sławna, ale przypuszczam że nie było to nic bardzo pożytecznego. Prawdę mówiąc nie sądzę aby nawet zajmowała się robieniem tipsów, ponieważ to jednak wymaga jakiegokolwiek ogarnięcia. (nie chce tu nikogo obrażać czy coś, poprostu stereotypy znowu wygrały :). I po co nam tacy ludzie na świecie? Tylko bez sensu wydychają CO2 do atmosfery i produkują śmieci.
Wyszło na to, że tych o których napisałem uważam za ludzi drugiej kategorii. I w sumie tak uważam.
Miało być stricte o hajsie, a wyszło jak wyszło.

Kilka słów w temacie pracy. Doszedłem do wniosku, że jest do dupy. Właściwie od początku tak myślałem, ale teraz tylko utwierdziłem się w tym przekonaniu. Zaletą i jednocześnie wadą jest to, że mało pracy jest. No bo weź tu siedź pół dnia w internecie. Nawet jak nie pracowałem i siedziałem w domu nie zdarzało mi się siedzieć tak długo w sieci. Znowu się odmóżdżam.

Niech wakacje się nie kończą. Po Warszawie się jeździ tak fajnie, a pojęcie "godziny szczytu" nie istnieje. 20 minut do pracy samochodem jadę. Pod blokiem puste parkingi. Zostały tylko trzy tygodnie spokoju, od 1 września znów się zaczną cyrki na ulicach.


Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna