A to Ci heca!

czwartek, 21 maja 2009

Moje ogarnięcie, a właściwie jego brak, w pewnych sprawach ostatnimi czasy przekracza wszelkie granice. Pierwszy przykład z brzegu to uczelnia. We wtorek dowiedziałem się, że w na piątek referat jest do zrobienia. Oczywiście wiedziałem o tym już od dawna, ale kto by się tam przejmował takimi pierdołami. Pracę też miałem napisać jakąś, i napisałem ale prawdę mówiąc jest beznadziejna. Szczerze mówiąc nie obchodzi mnie to, napisałem, dwójki nie dostanę.
Ostatnio cały czas mam świetny humor, a to dlatego że siedzę sobie w domu, nie pracuję i mam czas na wszystko. Dobija mnie jednak fakt, że wkrótce prawdopodobnie ta sielanka się skończy, bo do roboty będzie trzeba pójść, kasa się przecież kiedyś skończy.
Jak by nie patrzeć teraz żyję od melanżu do melanżu, a te ostatnio są dość częste, bo pogoda jest bardzo temu sprzyjająca. Okazji z resztą też jest całkiem sporo.
Nie wiem, ogólnie teraz czuję się dość chujowo, ale to pewnie dlatego że perspektywa referatu nie jest zbyt ciekawa. Powiecie, że wielkie zmartwienia mam. Cóż, większych nie mam.
O, kolejny przykład braku ogarnięcia, znów rozładował mi się akumulator w aucie, bo światła włączone zostawiłem. Kurde mol.

Ale ale, żeby już tak nie pierdolić smutów do końca to powiem, że poniedziałkowo-wtorkowy wyjazd na weekend udał się bardzo fajnie. Najbardziej jarało mnie to, że podczas gdy Wy pewnie siedzieliście w robocie albo na uczelni, ja leżałem na łące, na kocyku popijając sobie piwko i podziwiając widoki.
Wyjazd niestety nie obył się bez ofiar w ludziach (1 osoba ranna) i zegarkach (jeden uszkodzony), a ja nabawiłem się kaszlu, nie wiem skąd. Jednak jestem zadowolony, zobaczymy co przyniesie nadchodzący weekend. Jest to weekend z uczelnią aczkolwiek wiadomo, że mi to w niczym nie przeszkadza i jak nadarzy się okazja chętnie gdzieś wyskoczę. :D

Czasem zastanawiam się jak to jest, że remonty w naszym kraju tyle trwają. Jadąc na ostatni wyjazd przejeżdżaliśmy przez Nowe Miasto n/Pilicą. Kiedy jechałem tamtędy po raz pierwszy, czyli w sierpniu zeszłego roku, miasto było kompletnie rozkopane. Później, na początku listopada wyglądało z grubsza tak samo. Teraz, już nie jest rozkopane, jedak nie widać żeby remont ów miał dobiec końca w najbliższym czasie. Niby położona jest jakaśtam nawierzchnia, ale slalom między wystającymi studzienkami kanalizacyjnymi wymaga całkiem sporo sprytu. Można za to podszkolić sobie skilla w prowadzeniu autac o 10 punktów + jeden rzust kostką. Szkoda, że nie udało nam się zdjęć zrobić.

To tyle narazie, dla spragnionych jakichś przygód muzycznych mogę powiedzieć, że pewnie niedługo wrzucę coś nowego. Nie powiem dokładnie kiedy, bo jak wiadomo terminy są dość elastyczne. :]

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna