A to Ci heca!

środa, 6 maja 2009

Suprajs, suprajs.

Jak wiadomo życie jest pełne niespodzianek. Nie jest to żadna super oryginalna myśl, ale cały czas dostaję na to dowody. Z rana niespodzianką dla mnie było to, że po pół roku jeżdżenia na gapę i skutecznego unikania kanarów dostałem mandat w efekcie czego jestem ponad stówę w plecy.
Oglądam właśnie półfinał Ligi Mistrzów. Od 9 minuty Chelsea prowadziła z Barcą 1-0. Katalończycy cisnęli, a angole skutecznie się bronili. Jak wiadomo, futbol jest sportem w którym wszystko się może zdarzyć (wielkie mi odkrycie :P) Barcelona w 89 minucie strzeliła bramkę. Mecz się właśnie skończył, jest 1-1 więc Barca przechodzi i w finale zagra z Manchesterem.
W ogóle doszedłem dziś do wniosku, że skoro jestem jedynym człowiekiem w naszym sklepie, który jest w stanie się dogadać z klientem po angielsku, a takich przychodzi całkiem sporo, powinni mi więcej płacić. W końcu w pewnym sensie mam lepsze kwalifikacje niż cała reszta. :P Ale w sumie to lepiej z obcokrajowcami się dogadywać, bo się normalnie zachowują i są uprzejmi, nie to co nasi. Nie chcę tu uogólniać, ale zaobserwowałem że ludzie z dużą kasą są strasznymi burakami i to najczęściej widać po nich już od wejścia. Cóż, płacą, wymagają, a ja mam być miły i się uśmiechać nawet jak mnie taki chuj zmiesza z błotem. Taka praca.

Tak się zastanawiałem co by tu wrzucić z muzyki na dzisiaj, ale ostatnio jakoś żadnym konkretnym albumem się nie jaram więc tak żeby nie było nudno zarzucę pojedynczy kawałek grupy Queen zatytułowany "Bohemian Rhapsody"



O całej płycie, z której pochodzi ten kawałek napewno kiedyś napiszę, narazie jarajcie się tym!
Pozdrawiam.

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna