A to Ci heca!

niedziela, 3 maja 2009

Na koniec łikendu.

Długi weekend dobiega końca. Nie był jakoś specjalnie pełen wrażeń, ale odpocząłem. Sporkanie ze starymi znajomymi, wypady rowerowe, niespowdziewany obrót pewnych spraw, sympatycznie ogólnie. Jak zwykle po długim weekendzie trafia mnie szlag jak tylko pomyślę, że muszę iść do pracy.

Podczas gdy my wracamy do pracy, zaczyna się maraton maturowy. Pozdrawiam więc abiturientów i Maziego oddzielnie. Jest skecz dla Was:



Wczoraj oglądałem chyba najlepszy mecz w życiu. Barca vs. Real Madryt. Oczywiście Barca zmiotła Królewskich z powierzchni Ziemi wygrywając 6-2. Jak nie widzieliście meczu to obejrzyjcie chociaż bramki:



Messi mistrzem futbolu, jak on prowadzi piłkę przy nodze i co potrafi z nią zrobić to w szoku jestem, a Robben zajebiście wolny wykonał i wrzucił w pole karne. Normalnie nie jestem wielkim entuzjastą piłki nożnej, ale takie mecze oglądam z wielką przyjemnością. Żal jak się patrzy jak grają u nas.
I tyle, o!


Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna