A to Ci heca!

środa, 7 stycznia 2009

Nudyyyy...

Ostatnio dysponuję wręcz nieograniczonymi ilościami wolnego czasu. Tak jest jak się nie pracuje. Czuję, że dni przelatują mi przez palce cholernie szybko, czyli jak zwykle w sumie z tym że nie robię nic pożytecznego teraz. Straszne to jest, przewalanie się od kompa do telewizora. Powiecie: "Poczytaj książkę". No spoko, z tym że ja nie mogę siedzieć i czytać za długo. "Poucz się do sesji", aha, jeszcze większa abstrakcja. Wrodzone lenistwo nie pozwala mi nawet na wydrukowanie materiałów podesłanych na mejla. Kurwa...
Poszukiwania pracy jak narazie przyniosły parę interesujących mnie ofert ale póki co bez odzewu. W ogóle, niektórym pracodawcom to chyba się we łbach popieprzyło do reszty. Bo wyobraźcie sobie, że do sprzątania pokoi w hotelach trzeba wysłać list motywacyjny. No rozbawiło mnie to niesamowicie. :] I co miałbym w takim liście napisać niby? Jak bardzo zależy mi na tym żeby rozwijać swoją karierę ogarniając syf po ludziach? Że takich możliwości rozwoju nie daje mi żadna inna posada? Ale mają jakieśtam swoje chore reguły.
Zima, wiadomo, temat jak najbardziej aktualny. Oczywiście wszystkich zaskoczyła, bo kto by się spodziewał zimy w styczniu?! No kurwa mać!! :P Tak więc piździ, szyny pękają, autobusy zamarzają, samochody się ślizgają i jest milion wypadków. Dzieci się chyba tylko cieszą, bo jest śnieg i mogą sobie na sankach pohulać. Ale nie, mnie śnieg też cieszy, bo uwaga, uwaga- w tym roku jadę na narty! :D Po dwóch sezonach przerwy, nareszcie. Szkoda tylko, że kupa wyszła z planowanego wyjazdu ze znajomymi, ale bądźmy szczerzy, i tak by chuj z tego wyszło. ;]
Auto dalej u mechanika, nic nie ruszone, bo Szanowny Pan mechanik nie wrócił z noworocznego wyjazdu jeszcze. Okej, tylko miał być rozebrany przed sylwkiem, a jak się łatwo domysłeć, nie jest. Zły z tego powodu jestem.
Rutynę dnia codziennego pozwala zabić mi nie co innego jak muzyka. Mam fchuj czasu to sobie odkrywam nieodkryte przeze mnie do tej pory produkcje. I tak ostatnio dotarłem to płyty El Da Sensei&Returners "Global takeover"


Jeśli jesteś z Gepettah i nie słyszałeś jeszcze tej płyty to ją sobie kurwa ogarnij, bo rozpierdol jest!
Z resztą nawet jak nie jesteś z Gepettah to nic nie stoi na przeszkodzie żebyś to sprawdził, bo to kawał porządnego rapu. To jest właśnie to co lubię najbardziej w tej muzyce, tak to powinno brzmieć kurwa i być nawinięte. Jaram się jak kocur! Już intro wypierdala z kapci, a potem już jest jeszcze lepiej. W skrócie: Bardzo dobre, polecam. ;]

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna